Moje
kopyta zapadały się w grubą warstwę śniegu. Mgła skutecznie oślepiała
mnie. Dygotałem na całym ciele. Mogłem śmiało powiedzieć, że nienawidzę
zimy i nienawidzę samotności. Gorzej już być nie mogło. W ty momencie
poczułem, że po całym ciele spływają mi małe krople deszczu. Nie
sądziłem, że będę tęsknić za wszystkimi znajomymi - nawet za Wolf Dark!
Drzewa szeleściły tajemniczo. Kolejny dzień. Kolejna noc spędzona na
wędrówce. W oddali ujrzałem czarny punkt. Czy to możliwe? Czy na starość
wzrok mi szwankuję? Czy to... Zanim skończyłem tę myśl popędziłem do...
Wolf Dark. Przyglądała mi się bacznie i dzięki bogu mnie nie atakowała.
Cofnąłem się. Na wszelki wypadek. Dziwne.... To nie są tereny SBR (
chodź WD i tak nie jest na ich terenach, ale mniejsza o to). Z radości
zacząłem wierzgać. Ta radość nie trwała długo - nie chciałem jej
denerwować. W oddali zobaczyłem rudą postać. Rudy? Nie zbyt go znałem,
ale z opowieści wiem, że jest on... Nie, nie znam przymiotnika, który
może to opisać. Zgrabnie go ominąłem - pozwiedzam tutejsze tereny, może
jest tu ktoś jeszcze? Jeszcze zdążyłem zobaczyć białego konia... Sasha! W
podskokach, dosłownie pobiegłem do niej a z radości niemal
eksplodowałem.
< Sashu, ? > |
|
Ten blog został nominowany do LBA xD Więcej informacji tu:
OdpowiedzUsuńhttp://opowiescwilka.blogspot.com/2014/01/yey.html#comment-form
WD ciesz się XD
Wow xD
OdpowiedzUsuńDzięki