Kłusowałam przez nieznane mi tereny, rozglądając się mocno zaciekawiona.
Wszystko wskazywało, że jednak są tu jakieś konie, a może nawet stado?
Gdyby tak było..., byłabym zachwycona. Od jakiegoś czasu przemierzam
lasy, w poszukiwaniu towarzysza, stałego domu i poczucia bezpieczeństwa.
Stado spełnia wszystkie te warunki. Tak myśląc, nie zauważyłam, że
jakiś koń, a dokładniej klacz przyłączyła się do mnie. Kłusowała tuż
obok mnie, patrząc na mnie co jakiś czas zaciekawiona.
- Hej? - prawie podskoczyłam zaskoczona - Kim jesteś?
- Miraclense, w skrócie, Mira - odparła pogodnie klacz - A ty?
- Sasha - przedstawiłam się, stając - Jesteś tu sama?
Nowo poznana również się zatrzymała
- Nie, należę do Winged Hooves... to takie, na razie małe stado - wytłumaczyła
"Stado?" uśmiechnęłam się, słysząc to słowo
- Myślisz, że bym mogła dołączyć? - spytałam
(Miraclense?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz