poniedziałek, 6 stycznia 2014

Od Avokado

Moje kopyta zapadały się w grubą warstwę śniegu. Mgła skutecznie oślepiała mnie. Dygotałem na całym ciele. Mogłem śmiało powiedzieć, że nienawidzę zimy i nienawidzę samotności. Gorzej już być nie mogło. W ty momencie poczułem, że po całym ciele spływają mi małe krople deszczu. Nie sądziłem, że będę tęsknić za wszystkimi znajomymi - nawet za Wolf Dark! Drzewa szeleściły tajemniczo. Kolejny dzień. Kolejna noc spędzona na wędrówce. W oddali ujrzałem czarny punkt. Czy to możliwe? Czy na starość wzrok mi szwankuję? Czy to... Zanim skończyłem tę myśl popędziłem do... Wolf Dark. Przyglądała mi się bacznie i dzięki bogu mnie nie atakowała. Cofnąłem się. Na wszelki wypadek. Dziwne.... To nie są tereny SBR ( chodź WD i tak nie jest na ich terenach, ale mniejsza o to). Z radości zacząłem wierzgać. Ta radość nie trwała długo - nie chciałem jej denerwować. W oddali zobaczyłem rudą postać. Rudy? Nie zbyt go znałem, ale z opowieści wiem, że jest on... Nie, nie znam przymiotnika, który może to opisać. Zgrabnie go ominąłem - pozwiedzam tutejsze tereny, może jest tu ktoś jeszcze? Jeszcze zdążyłem zobaczyć białego konia... Sasha! W podskokach, dosłownie pobiegłem do niej a z radości niemal eksplodowałem.

< Sashu, ? >



2 komentarze:

  1. Ten blog został nominowany do LBA xD Więcej informacji tu:
    http://opowiescwilka.blogspot.com/2014/01/yey.html#comment-form
    WD ciesz się XD

    OdpowiedzUsuń