piątek, 4 kwietnia 2014

Od Martela


Niby zwyczajne miejsce, a jednak we mnie budziło od razu pełną radość. Niby zwykłe drzewa, zielona trawa, wrzosy, ale było coś tu niesamowitego. Oczywiście wszystkie tereny w tym stadzie są przepiękne i oficjalnie mam swoich ulubionych miejsc bardzo dużo. Kochałem czasem tu przystanąć i oddetchnąć tutejszym powietrzem, wdychając zapach wrzosów. Zazwyczaj byłem sam, ponieważ inne konie miały swoje ulubione miejsca. Przystanąłem przy niewielkim drzewie i skubnąłem kępkę trawy. Soczysta zieleń od razu pobudziła mój apetyt. A jednak coś wyczuwałem. Czyjąś obecność.
-*Może Wolf Dark? Taa... akurat, bo ona by ci tu przyszła*- pomyślałem i wzruszyłem ramionami, z powrotem zabierając się za jedzenie.
Długo tak nie wytrzymałem. Rodzona ciekawość gnębiła mnie przez ten cały czas. Musiałem się rozejrzać po okolicy i dowiedzieć się kto tu jeszcze może być. Nie myliłem się co do tego. Niedaleko było można zauważyć sylwetkę konia. Jednak nie mogłem określić ani maści ani kto to jest. Tak czy siak, postanowiłem podejść i dowiedzieć się tego.
-*Może wreście ktoś będzie tak dobry i się odezwie*- do głowy przyszłą mi pierwsza myśl.
Szedłem spokojnie w kierunku poostaci, jednak patrząc uważnie na każdy ruch nieznajomego/nieznajomej. To(jeśli się tak wyrażę) chyba od razu wyczuło również moją obecność, bo odwróciło się szybko, przyglądając się mojej osobie z nastawionymi uszami. Byliśmy od siebie nawet dosyć daleko.

<Ktoś dokończy? Od razu mówię, że bardzo przepraszam za błędy, ale to wszystko wina sprzętu...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz