środa, 2 kwietnia 2014

Od Riny

Dzień był taki piękny. Konie (Rafały xD) hasały sobie na łące i radośnie parskały. Ja wybrałam się na spacer. Dość często to robię, tak dla przyjemności i satysfakcji. Codziennie zwiedzam dzikie zakątki Winged Hooves. Razem z innymi końmi. Często wybieram się na daleko położone Wielkie Pole aby poskubać świeżego owsa który niedawno wyrósł z oziębłej jeszcze ziemi. Dziś też tak było. Goniłam przez pole dobre kilka minut, aż wpadłam na takie czarne duże coś. To był koń. Ogier. Rammstein.
-Siema!
-Cześć... ehhh...- ogier wzdychał.
-Coś się stało Remku?
-Wiesz... mnie chyba nikt nie lubi.
-Ależ nie! Ja cię lubię!
-Ale inne konie nie zwracają na mnie uwagi, albo uciekają. Nie lubią mnie.
-Chodź to zaraz to zmienimy. Poznam cię z kilkoma końmi!

<Remek??>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz