niedziela, 9 marca 2014

Od Aleksa - CD historii Lucy

Schyliłem głowę i zanurzyłem pysk w wodzie, pijąc sporymi łykami wodę. Gdy się wreszcie napiłem, spojrzałem na Lucy. Stała w pewnej odległości ode mnie, patrząc w dal. W głowie zakiełkował mi jeden z moich ''genialnych'' pomysłów. Wszedłem bardziej w wodę, rozchlapując ją dookoła. Stanąłem dęba i tak mocno uderzyłem w taflę wody, że aż dostała mi się do uszu, oczu i nosa. Prh. Otrząsnąłem się jakoś z tej wody.
-Chodź - zachęcałem klacz do pójścia w moje ślady.
Jej spojrzenie mówiło ''Nie, dzięki, woda jest chyba za zimna'' czy coś w tym stylu.
-Wcale woda nie jest za zimna. I co z tego, że niby jest zima? W sumie jaka zima, taka bardziej wiosna w zimę - dodałem jeszcze - Jeszcze trochę a będzie się można wygrzewać na słońcu bądź będzie się tu codziennie przychodziło aby się ochłodzić, jak to w lato - rozmarzyłem się
Lucy spojrzała na mnie chyba jak na wariata, co było uzasadnione. Kto normalny wchodzi do wody w zimę i jeszcze skacze w niej? Trzeba mieć serio zrytą psychikę aby być takim drugim mną....


Lucy, dokończysz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz