niedziela, 9 marca 2014

Od Care - CD historii Luny

Luna wydawała się być miłą klaczą. Miała jednak w sobie coś tajemniczego, coś... Nieodkrytego.
- O, widzę, że od razu przeszłaś do tematu. - uśmiechnęłam się. - A co do stada - Słyszałam, że nie ma Alphy, prawda?
- Nie ma. Nie ma Alphy, znaczy... Byłby przywódca, a nie Alpha. - poprawiła mnie Luna.
- Na jedno wychodzi. To nawet lepiej. Nikt cie nie kontroluje. - Walnęłam kopytem w drzewo, z czego spadło moje upragnione jabłko.
- Chcesz? - zwróciłam się do Luny.
- Nie, dzięki. Przed chwilą jadłam. - pokręciła głową.
- Nie, to nie. - przechyliłam łeb. - Nigdy nie jadłam jabłka. Jadłam burito, ale to?...
Po tych słowach wzięłam z lekkim wahaniem jabłko.
- Yyyy... To wiesz, gdzie się znajduje to stado? Na tą chwilę, jesteśmy w lesie. Dosłownie. - oblizałam wargi. Te jabłka są naprawdę smaczne.
- Tu jest pewien problem. Ja nie wiem, jak stąd wyjść. Zgubiłyśmy się.
- Pięknie...

< Luna? ;D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz