Dzisiaj
wyraźnie poczułem wiosnę albo bardziej pragnienie.... Pragnienie
szybkości, śmigania z jednego terenu na kolejny i wygłupiania się jak
wariat. Bo przecież, bez wydurniania się, nie umiem żyć. Jak planowałem
tak ja i zrobiłem. W końcu znalazłem się nad moim ulubionym z terenów,
nad Jeziorem Wschodu. Woda. Przyszedł mi do łba genialny pomysł. Zawsze
miałem takie świrnięte pomysły.
Ciekawe jak to wszystko wygląda pod wodą? Po prostu, zanurzę łeb i spojrzę w dół. Chcę zobaczyć życie jeziora, bo życie ziemskie mnie nudzi. Znaczy nie nudzi, ale jest takie...codzienne? A wiadomo, jak ja mam moment 'genialnych pomysłów' to przestaję automatycznie myśleć. Zbliżyłem się do tafli wody. Zanurzyłem się w niej cały, a dopiero później opuściłem łeb. Blumbhmb - prychnąłem. Aaa, nic nie widzę! W oczach woda, w pysku woda, w nosie woda, woda jest wszędzie. Blummbhm! Udało mi się wydostać na powierzchnię by zaczerpnąć świeżego powietrza. I tak to się kończą moje genialne pomysły. Ops! Wodę mam jeszcze w uszach! -Hej, coś się stało? - usłyszałem głos jakiegoś konia Omm i jeszcze ktoś widział finał pomysłu. Świetnie, świetnie! -Raczej nie - otrząsnąłem się z wody, wychodząc na brzeg -Ty jesteś Aleks, tak? - spytał ogier No proszę, to teraz jestem tu jeszcze znany.... A niedługo zasłynę z tego pomysłu, planu uknutego przeciw życiu ziemskiemu.... -Tak. A ty to......... - uruchomiłem proces myślenia, który na czas trwania poprzedniego wydarzenia był wyłączony -Avokado - podsunął koń Kiwnąłem głową. No jak mogłem zapomnieć! -Ile z tego wydarzenia minut widziałeś? - spytałem z lekkim przestrachem Avokado? :3 |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz