niedziela, 30 marca 2014

Od Sindbada



Jak dołączyłem do stada? A no szedłem 12 dni. W końcu gdy byłem już wyczerpany zobaczyłem tak zieloną łąkę, tak pełną koni! Podszedł do mnie koń o imieniu Rudy i pokazał mi stado, tereny, a w szczególności "Główną łąkę". Byłą tam cudnie. Właśnie dzięki temu stadu zapomniałem o ojcu i matce chodź nie do końca. Ale nie uwierzycie co mi się dziś przytrafiło!
Pomyślałem, że pójdę na Drogę Światła. "Spacer mi nie zaszkodzi. Wzmocni mnie."-wmawiając sobie to cwałowałem tam. Gdy już się zbliżałem do miejsca usłyszałem stukot kopyt. Wystraszyłem się. -Przecież ja się nie boję!-powiedziałem i wyskoczyłem zza krzaków. Zobaczyłem stojącą piękną gniada klacz. Nie powiedziałem jej, że jest piękna. to chyba było by głupie, bo skoro jej nie znam nie będę jej wyjeżdżał od razu, że mi sie podoba. Może ma chłopaka? tyle myśli mi przelatywało wtedy, że ja nie wiem! ale musiałem zagadać. Nie znałem jej. Przecież znam wszystkich ze stada a jej nie? Wydawało mi się to dziwne.... Zapytałem. no i się przedstawiłem oczywiście.
-Kim ty jesteś? znaczy... Cześć. Jestem Sindbad a ty?
-Jaaa? yy... a ja. Jestem Afera. Skąd się tu wiozłeś? 
 
Afera CD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz