-Przykro mi.-powiedziałem.
-A ty skąd jesteś?-zapytała Kelly. -Ze stada Grendlandic. To na Grenlandii. -Daleko!-zdziwił się Mark. -Wiem. Jakoś tak wyszło.-uśmiechnąłem się. -Musimy iść.-rzekł Mark-Chcemy poznać inne konie i zobaczyć tereny. -Mógłbym was oprowadzić ale lepiej zrobi to ktoś inny. Mnie oprowadzała Rosalie i zrobiła to świetnie. -Dzięki, pa Pherron.-pożegnali się ze mną |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz