Biegłam wśród gąszczu drzew i krzaków. Tak, tak zgubiłam się. Kolejny raz przeszłam obok tego samego drzewa.
-Nie no czy może być gorzej!?- krzyknęłam widząc jak szybko się ściemnia. W tym momencie na nos spadła mi kropla deszczu, a potem kolejna i kolejna, aż w końcu rozpętała się burza. Krzyknęłam sfrustrowana. Nastała noc, a ja dalej kręciłam się po lesie nie mogąc znaleźć wyjścia. nagle usłyszałam trzask gałązki i odwróciłam się spanikowana. Ktoś tam był... (Ktosiu?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz