Spojrzałem na klacz z podniesioną jedną brwią. Spojrzała na mnie chwilowo i znowuż odwróciła wzrok.
-Co mi się tak przypatrujesz?- spytała, chyba trochę zdenerwowana -Ja? A niby czemu? Wydaję mi się, że ktoś tu lekko oszukuje mnie- ruszyłem stępa. -I, że niby to ja?- oburzyłaś się -Serio nie masz przyjaciół?- zdziwiłem się, podnosząc głowę do góry -Mówiłam ci, że Rosalie to... -Tak, tak. Mówiłaś- przerwałem jej Nie odpowiedziała, a widziałem, że coraz bardziej ją wkurzam -Ej no. Nie obrażaj się. Ja się tylko tak droczę, a tak naprawdę to przepraszam- uśmiechnąłem się Spojrzała tylko przelotnie i znowuż odwróciła wzrok. -Przyjaciół poznaje się w bidzie- rzuciłem i przyspieszyłem, by wyrównać z jej krokiem -Dzięki za radę- burknęła Stanąłem przed nią, zatrzymując się. -Jesteś zła? Nie denerwuj się, ja tylko się droczę, nie jestem z tych ogierów co lubią się nabijać, sorry- odpowiedziałem, patrząc na nią z większą powagą -*Wow, pierwszy raz mówię coś na poważnie*- pomyślałem, nie schodząc jej z drogi. <Mira? CD, tylko nie fochaj się już na Martelka :D> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz