Do stada dołączył nowy ogier. Zapewne jest ignorowany przez większość koni, tak jak było to ze mną...
Po chwili wpadłam na pewien pomysł. Zobaczę, czy zaaklimatyował się już w stadzie, i czy nie jest odtrącany przez resztę. Z szerokim uśmiechem popędziłam na główną łąkę, mając nadzieję, że to właśnie tam będzie się ukrywał. Ku mojej uciesze był tam. Zagadałam do niego, a już po chwili wiedziałam, jak ma na imię. - Nie martw się, pierwsze dni w stadzie zawsze są takie - uśmiechnęłam się szeroko, mając nadzieję, że dodaję mu tym otuchy. - nikt się do ciebie nie odzywa, patrzą z ukosa... Ale potem jest już normalnie. Zobaczysz, że jest tu wiele wspaniałych koni. Przez chwilę myślałam nad tym, jak uformułować myśl krążącą po moim umyśle od pewnego czasu. - Znasz tereny? Jeżeli nie, bardzo chętnie oprowadzę cię po nich. Blues Day CeDe? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz