środa, 12 marca 2014

Od Marka

I tak rozmawialiśmy przez długi czas idąc przed siebie. Nagle Kelly zaczęła dość mocno kaszleć.
- Co ci jest? - zapytał Mark. Kelly po tym jak skończyła kaszleć odpowiedziała:
- Nic, nic... - Odpowiedziała. Ale to była pozostałość po tym, kiedy o mało się nie udusiła dymem. Ale szliśmy dalej. Po kilku dniach zauważyliśmy jakiegoś konia z okolicy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz