poniedziałek, 3 marca 2014

Od Moonlight

Przemierzałam pustkowie już od conajmniej dwóch miesięcy w poszukiwaniu stada. Dotarłam do jakiegoś wzgórza. W oddali widziałam piękny teren, taki, jakiego jeszcze nigdy nie widziałam. Zamarłam. Że też nie mogłam urodzić się tu... Usłyszałam stukot kopyt, gdzieś z tamtej strony. Bez zastanowienia pobiegłam cwałem do tego miejsca, ciągle nasłuchując. Stała tam klacz o lśniącej, białej sierści. Podeszłam do niej pewnym krokiem - wyglądała na miłą.
- Hej... Mam na imię Moonlight - przedstawiłam się.
- Cześć! Jestem Sasha. Miło mi cię poznać - odparła. - Co tu robisz?
- Szukam jakiegoś stada, gdzie mogłabym zacząć normalne życie. Może znasz okolicę i wiesz, czy jest tu jakieś?
- Ależ tak! Ja należę do stada Winged Hooves. Może chcesz do nas dołączyć? Przedstawię cię reszcie! - zaproponowała.
- Dzięki, jestem ci naprawdę wdzięczna!
Sasha wesoło kłusowała przede mną. No, może jakoś to będzie...

Sasha CD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz