Byłem ucieszony ponownym spotkaniem z klaczą, jednak nigdy nie zapominam o moim charakterku.
- . Nie łam sobie głowy! Wydaje mi się, że tej chwili jestem przed tobą
- uśmiechnąłem się lekko. Sasha spojrzała się na mnie z uśmiechem. - A!
Wcześniej to byłem tu i tam i nic nie robiłem. - Pokręciłem głową. - Też dużo myślałem, gdzie to ty możesz być...
Chciałem tak jeszcze długo nawijać, lecz pewien drobny element przeszkodził mi w tym. Oklapły mi uszy i podniosłem łeb do góry.
- Widzisz coś? - zwróciłem się do klaczy.
- Tak. Wydaje mi się, że to meteoryt, ale on leci w naszą stronę... - klacz zmarszczyła brwi.
,< Saszu? Nie umiem pisać '' O niczym''. Gdzie jest Avuś tam też jest katastrofa XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz