-A nic takiego... - odparłam lekko zmieszana - Po prostu sobie spacerowałam.
Rudy podniósł łeb z wody i przestał na chwilę parskać.
-Tylko spacerowałaś? - zapytał z lekkim wątpliwościami
Pokręciłam głową z rezygnacją. Rudy był bardzo dociekliwym i ciekawskim koniem. Wiedziałam, że nic się przed nim nie ukryje.
-A jeśli tak to po co spacerowałaś? - dopytywał się dalej
-Chciałam przemyśleć sprawę źrebiąt.
Rudy wytrzeszczył oczy jak talerze i otworzył bezwiednie pysk.
-Nie moich źrebiąt Rudy! - krzyknęłam do niego - Wróć na ziemię. - Rudy potrząsnął głową i odparł:
-Aaaa chodzi ci o czwórkę źrebiąt, które tu przyprowadziłaś?
-Tak właśnie o to mi chodzi - odparłam z uśmiechem. Przy całej swojej upierdliwości Rudy był nawet miły i dość zabawny. - Jak tam ci idzie z Aronem?
Rudy CD
Upierdliwości?! xD
OdpowiedzUsuńNo dobra, masz racje... nazywajmy rzeczy po imieniu xd
Prawda boli? XD
UsuńZależy do kogo xD
Usuń