piątek, 7 marca 2014

Od Rosalie - pierwsza samotna podróż

Wędrowałam już sama od pewnego czasu. Czasami mijałam zaciekawione konie, które przyglądały mi się przyjaźnie. Czasem do jakiegoś podeszłam i zagadałam, lecz zawsze zaraz po tym moja wędrówka była wznawiana.
Widziałam nawet Mirę z jakimiś źrebakami w oddali. Nie sądzę, że były jej, zapewne znalazła je i postanowiła przyprowadzić do stada. Zastanawiam się, jak byłoby mieć źrebaka... Nawet nie urodzonego przez siebie... Potrząsnęłam głową.
Rozz, dobrze wiesz, że nie jesteś opiekuńcza i zapewne taki źrebak wolałby mieć lepszą opiekę. Od tej samotności zaczęłam myśleć o wszystkim, od źrebaka po zastanawianie się, gdzie mieszkają ludzie, aż do tego, czy konie mogą nosić ubrania. To ostatnie było takie trochę... Dziwne. Nawet bardzo dziwne.
Po jakimś czasie dotarłam do lasu. Jak Sasha opowiadała o terenach, o tym lesie też wspominała. Nazywał się Murckowski. Chyba.
Weszłam trochę głębiej, tam, gdzie nie było już śniegu, ponieważ teren przysłaniały korony drzew. Przystanęłam i zaczęłam rwać soczystą trawę.
Mmmm... Pyszna! Po kilkunastu dużych kęsach byłam pełna. Napiłam się wody z małego leśnego strumyku, który zaczynał się najprawdopodobniej od pobliskiej góry. Ale się najadłam!
Z uśmiechem na ustach wznowiłam moją wędrówkę. W odległej części lasu spotkałam dzikiego konia!
- Kim jesteś? - spytał ogier, patrząc nieufnie w moje oczy.
Byłam zaskoczona, i to bardzo. W lesie dziki koń? Może został wygnany z jakiegoś stada, lub uciekł ze stadniny?
- Jestem Rosalie... Należę do tutejszego stada...
Nie byłam pewna, czy w dalszym ciągu były to tereny Winget Hooves. Chyba zapuściłam się odrobinę za daleko...
- Winget Hooves?
Rozdziawiłam buzię zdziwiona. Należy do stada?
- Zanim powiesz to pytanie, odpowiem na nie. Nie, nie należę do stada. Zostałem wygnańcem, lecz nigdy nie byłem w Winget Hooves. Tylko o nim słyszałem.
- A jak ci na imię? - spytałam lekko zmieszana, grzebiąc kopytem w trawie.


CeDeEn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz