Cóż, dopiero dołączyłam do tego stada, ale może czas poznać tutejsze
tereny? Okej, w takim razie decyzja podjęta, pójdę się rozejrzeć, albo
najlepiej kogoś spytać...
Kłusowałam po nieznanych lasach i łąkach gdy nagle coś za mną
zaszeleściło... tak jakby ktoś biegł obok mnie. Ale tam nikogo nie było,
tak więc biegłam dalej rozmarzona. Po paru sekundach znów coś
usłyszałam. Wpatrywałam się w drzewa sama nie wiem czego szukając. W
odległości paru metrów ode mnie zauważyłam kasztanowatego konia o
czarnej grzywie, który wśród drzew znakomicie wtopił się w otoczenie.
Wykorzystałam swoje moce i również znikłam cicho przemieszczając się w
stronę (jak później się okazało) ogiera.Gdy byłam na tyle blisko by mnie
usłyszał pojawiłam się i powiedziałam:
-Cześć- uśmiechnęłam się- jak się nazywasz?
-Silver, możesz mi mówić Silv- odpowiedział- a ty? Nie widziałem cię tu... należysz do stada Winged Hooves?
Miał taki przyjemny głos... ale wracając do tematu:
-Jestem Pearl, a do stada należę, ale dołączyłam dzisiaj więc dlatego pewnie mnie nie znasz- powiedziałam
< Silver? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz