sobota, 8 marca 2014

Od Primawery - CD historii Jack'a

Wybuchnęłam dzikim śmiechem i ruszyłam za nim. Robił różne uniki i triki, ale wkrótce go dogoniłam. Pociągnęłam go delikatnie za ucho i szepnęłam:
-Berek! - i odbiegłam jak najszybciej mogłam. Długo nie trwało, żeby mnie dogonił i zrobił to samo, bo moja kondycja ostatnio pozostawia sobie wiele do życzenia....
-Stop! - zawołałam w końcu, lekko zmęczona. W końcu powtarzanie tego po raz dwudziesty może być przecież męczące.
-Poddajesz się? - spojrzał na mnie a w jego oczach zamigotały radosne iskierki. Zaśmiał się cicho, serdecznie i wesoło.
-Może teraz zagramy w coś innego? - spytałam
-Ale w co? - zapytał się, przystając na chwilkę
-Nie wiem, wymyśl coś - uśmiechnęłam się
-Dlaczego ja? Dzisiaj jest Dzień Kobiet, więc daję Ci prawo do wyboru zabawy! - odparł, nie przestając się śmiać
-Ha ha, wielkie mi mądrości - obruszyłam się - Ja go nie obchodzę!


Jack? Wena mnie tak nagle nawiedziła... I czas się znalazł.... Cud miód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz