sobota, 8 marca 2014

Od Pherrona

Rano obudziłem się pełen energii. Spodobało mi się w Winged Hooves. Postanowiłem trochę pozwiedzać, a może i kogoś poznać. Ruszyłem przez Główną Łąkę do Łagodnej Zatoki. Zobaczyłem tam też inne konie. Napiłem się trochę wody, a potem do niej wskoczyłem. Bardzo dobrze pływam jak przystało na konia wody. Podpłynęła do mnie jakaś klacz.
 -Hej! Jestem Rosalie. Wyglądasz na takiego co ma żywioł wody. Ja też jestem z wody!-uśmiechnęła się do mnie.
-Ja jestem Waleczny Książę, ale to głupio brzmi więc mów mi Pherron. Tak, masz rację, mam żywioł wody.
-To super! Znam jedno miejsce gdzie konie wody lubią przychodzić. Pokazać ci?-zaproponowała.
-Jasne.-zgodziłem się.
-To chodź. Nazywamy to miejsce Jeziorem Szmaragdowym.
Gdy doszliśmy, to w myślach opadła mi szczęka. To było takie piękne...Nie mogłem się powstrzymać i skoczyłem ze skał. Wydawało się że się rozbiję, ale przywołałem strumień wody który mnie uniósł.

<Rosalie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz