czwartek, 6 marca 2014

Od Rudego - CD historii Levela

- Leeeeviiiii! - krzyknąłem i rzuciłem się na przyjaciela - mordo moja, gdzieś Ty tyle był!
- Rudy... Rudy, ogarnij się trochę - parsknął
- Ach, tak, przepraszam to już tak... automatycznie. Gdzieś Ty był tyle czasu!
Level spuścił głowę i zrobił taką dziwną, markotną minę na znak, że nie ma ochoty o tym mówić.
- No dobra, to skoro to nowe stado, chodź, oprowadzę Cię z grubsza i trochę pogadamy.
Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy i wspominaliśmy dawne czasy. Ach... te cudowne, letnie dni, zapach soczystych jabłek, jesienne liście, zimowe chłody, śniegu i wiosenne kwiaty. Cudowne...
Zatrzymaliśmy się na łące. O dziwo nie było tu wiele koni.
- To łąka, która... Zazwyczaj tętni życiem - mruknąłem ale zaraz znowu się uśmiechnąłem - No cóż, więcej trawy dla nas. Tam, pod dębem są wspaniałe mlecze.
Chwilę poskubaliśmy, potem Level gwałtownie uniósł głowę.
- Coś się stało/ - spytałem nie odrywajac się od ciągnięcia nie wielkego korzenia
Ogier ciągle wpatrywał się w jeden punkt.
- Może Wolfiak? - podsunąłem
- Wolf... Dark tu jest?! - spytał nieco przejętym głosem, dalej patrząc surowym wzrokiem na początek łąki. Bóg jeden wie, co tam widział... Chociaż nie, bo po chwili i ja to zobaczyłem.
- Spokojnie, Levcio... to jakieś stado wilków. Nie są groźne, ta wataha po prostu idzie tędy do wodopoju.
- Rudy, pewien jesteś?
- Możesz być spokojny...
Mój przyjaciel po chwili znowu wrócił do trawy. Nie trwało to jednak długo, po chwili znowu uniósł łeb, już nie nerwowo i spojrzał na mnie.
- Mam pytanie... - mruknął
- Słucham...

< Levcio <3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz