piątek, 7 marca 2014

Od Rudego - Źrebię, cz. 2

- To się zaczęło nie pozornie... - westchnął - Poszliśmy z mamą na spacer, jak zawsze. Jest nas czworo, ja mój brat, Mood i dwie siostry. Mama... mama chciała nas bronić przed wilkami. Dlatego... sama zginęła, nam kazała uciekać, a mi przekazała piecze nad Nimi. Czuje się za nich odpowiedzialny, ale... sam jestem jeszcze dzieciakiem...
- Tutaj kończy się Twoja rola - powiedziałem - oczywiście nie jako najstarszego brata. Chodzi o to, że nie musisz się już nimi zajmować. Są pod dobrą opieką, a Mood zwłaszcza. Aron, jesteś dobrze zbudowanym, silnym ogierem. Nie musisz teraz pilnować ich, skup się na sobie. Masz zadatki na wspaniałego ogiera, wojownika.
Chyba zdziwiło go to, co mówię. Westchnął ciężko i wstał.
- Dzień taki piękny... nie bedziemy się kisić w jaskini. Chodź, zwiedzimy tereny - powiedziałem z uśmiechem. Aron chyba trochę złagodniał, po raz pierwszy zobaczyłem u niego lekki uśmiech. Obaj wyszliśmy z jaskini i skierowaliśmy się nad wodę

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz